10.04.2025

Neuroatypowość i Świąteczny zgiełk – jak pomóc sobie lub bliskim?

Przede wszystkim chciałabym zaznaczyć, że neuroatypowość to szerokie pojęcie. Może dotyczyć osób w spektrum autyzmu, z ADHD, osób wysoko wrażliwych lub tych, które mają szczególne potrzeby w zakresie przetwarzania bodźców, planowania, relacji społecznych czy emocjonalnej regulacji. Warto pamiętać, że wiele z tych cech nie widać na pierwszy rzut oka. Ktoś może przez całe spotkanie śmiać się z rodziną przy stole, a potem wracać do domu wyczerpany, z bólem głowy i drżeniem całego ciała.

Chociaż nie wszyscy obchodzimy święta w sposób religijny, to ten okres wciąż ma znaczenie dla wielu osób w naszym otoczeniu. Nawet jeśli nie uczestniczymy w nabożeństwach czy nie obchodzimy świąt w tradycyjny sposób, to wciąż mogą one pełnić ważną rolę w życiu rodzinnym i społecznym. Dla wielu z nas to okazja do spotkania się z bliskimi, spędzenia czasu w gronie rodziny, czy po prostu do celebracji nowego początku.

W gabinecie często słyszę podobne zdanie: „Chciał(a)bym umieć się cieszyć świętami, ale zwykle po prostu tylko czekam, aż będzie po wszystkim”. Dla części osób świąteczny zgiełk nie jest źródłem radości, lecz ogromnym obciążeniem. Praca z osobami neuroatypowymi nauczyła mnie, że świąteczne spotkania mogą być dla nich doświadczeniem granicznym. Może to być moment, w którym zaczynają odczuwać coraz większe napięcie, często związane ze stwarzaniem pozorów, że wszystko gra, wcale nie czują się przytłoczeni, a długie rozmowy przy stole to dla nich czysta przyjemność. Zakładają „maski”, starają się być mili i uśmiechnięci, podczas gdy środku czują chaos, a potem długo wracają do równowagi. Godzinne spotkanie przy rodzinnym stole może być okupione kilkoma godzinami (lub dniami) regeneracji w ciszy, samotności albo przeciwnie – w rytmie znanych, kojących aktywności, które pomagają odzyskać poczucie kontroli i bezpieczeństwa. To, co z zewnątrz może wyglądać jak „zwykła zmęczona mina”, bywa skutkiem głębokiego przeciążenia układu nerwowego, który przez cały czas świątecznego spotkania próbował dostosować się do otoczenia, ignorując własne granice.

Wielu moich pacjentów mówi potem, że mają wrażenie, jakby „nie było ich tam naprawdę” – jakby uczestniczyli w czymś na autopilocie, z ciałem obecnym przy stole, ale myślami gdzieś daleko, w bezpieczniejszym miejscu. I chociaż z zewnątrz mogą uchodzić za grzecznych, spokojnych, „dobrze wychowanych”, wewnętrznie często czują się odcięci, przytłoczeni lub wyczerpani do granic możliwości. To, co dla jednych jest „miłym zamieszaniem”, dla innych może być źródłem ogromnego cierpienia. Warto o tym pamiętać – szczególnie w czasie, który tak często stawia na jedną, „właściwą” wersję świątecznego przeżywania.

Osoby z którymi pracuję, często próbują mierzyć się z oczekiwaniami społecznymi, które nijak mają się do ich potrzeb i bardzo często płacą za to swoim zdrowiem psychicznym. Przeciążenie, brak możliwości wycofania się i nadmiar bodźców – to wszystko sprawia, że radość ustępuje zmęczeniu. Co roku o tej porze powraca więc ten sam temat: „Jak przetrwać święta bez udawania?”. Osoby neuroatypowe często planują je z wyprzedzeniem, nie po to, by dobrze się bawić, ale by jak najmniej ucierpieć. To wiele mówi o tym, jak bardzo potrzeba im bezpiecznej przestrzeni.

Kiedy święta to za dużo

Wielkanoc – podobnie jak inne święta – wiąże się często z wyjściem poza codzienną rutynę. Inny plan dnia, zmiana otoczenia, większa liczba bodźców: hałas, zapachy, intensywne światło, rozmowy, śmiech, dźwięki naczyń, dzieci (a czasem również dorośli) biegające między stołem a salonem. Do tego dochodzi presja społeczna oraz różne "powinności" – „powinienem się cieszyć”, „trzeba być miłym”, „nie wypada wyjść wcześniej”.

Dla osoby neuroatypowej taki dzień często oznacza ciągłe skanowanie otoczenia, wewnętrzne monitorowanie zachowania oraz ciągłe próby dostosowania się do sytuacji. To ogromny wysiłek poznawczy i emocjonalny. Nic dziwnego, że po kilku godzinach pojawia się zmęczenie, drażliwość, a czasem nawet wybuch złości lub wycofanie się w milczenie. Nie są to „humory”, ani „fochy” – to naturalna reakcja systemu nerwowego, który próbuje sobie poradzić z przeciążeniem.

Jak pomóc sobie, jeśli jesteś osobą neuroatypową?

1. Zaplanuj „wyjście awaryjne”

Jeśli wiesz, że możesz się przeciążyć – stwórz dla siebie opcję wycofania się. Może to być zaplanowany spacer, moment ciszy w innym pokoju, a nawet wcześniejsze wyjście. Zadbaj o to, by móc zareagować na swoje potrzeby, zanim napięcie przekroczy twój próg wytrzymałości.

2. Zabierz ze sobą „bezpieczne elementy”

Ulubiony zapach, słuchawki z białym szumem, znajoma książka, kamień do trzymania w dłoni – każdy z nas ma inne „regulatory”. Dla mózgu to sygnał, że jesteś bezpieczny. Nie musisz wszystkiego robić „jak inni” – masz prawo korzystać z tego, co Ci pomaga.

3. Daj sobie zgodę na bycie sobą

Nie musisz być rozmowny, nie musisz uczestniczyć w każdej aktywności. Jeśli potrzebujesz przerwy – weź ją. Jeśli nie masz ochoty na kontakt fizyczny – powiedz to. Twoje potrzeby są równie ważne jak potrzeby innych.

4. Obserwuj sygnały przeciążenia

Zmęczenie, spięte ciało, rozdrażnienie – to jak kontrolki w samochodzie, które zapalają się, zanim dojdzie do poważnej awarii. Jeśli zareagujesz na czas, nie doprowadzisz do momentu, w którym Twój system po prostu się „wyłączy”, a Ty będziesz potrzebować długiego czasu, by dojść do siebie. Zatrzymaj się, zrób kilka głębokich oddechów, odejdź na chwilę, jeśli możesz. Dzięki temu masz szansę zareagować, zanim napięcie zrobi się tak duże, że trudno będzie Ci myśleć jasno, skupić się czy utrzymać kontakt ze sobą i otoczeniem.

5. Bądź łagodny dla siebie po świętach

Czasem po takich wydarzeniach przychodzi „kac sensoryczny” – zmęczenie, złość, trudność w powrocie do codzienności. To normalne. Potraktuj siebie z troską, jak po intensywnym wysiłku. Odpoczynek to nie lenistwo – to regeneracja układu nerwowego.

Jak pomóc bliskiej osobie neuroatypowej?

1. Nie zmuszaj do uczestnictwa we wszystkim

Nie każdy musi siedzieć przy stole przez trzy godziny. Daj przestrzeń, pozwól odejść, jeśli ktoś tego potrzebuje. To nie brak szacunku – to forma dbania o siebie i innych.

2. Unikaj ocen i komentarzy

Teksty w stylu „no weź, nie przesadzaj”, „wszyscy się dobrze bawią”, „nie bądź taki dziwny” ranią, nawet jeśli są wypowiedziane „dla żartu”. Lepiej zapytać: „Jak się czujesz? Co mogę dla Ciebie zrobić?”

3. Zadbaj o przewidywalność

Dla wielu osób neuroatypowych niepewność jest źródłem napięcia. Dobrze, jeśli wcześniej wiadomo, co będzie się działo, ile osób będzie obecnych, o której godzinie planowany jest posiłek. Krótkie informacje pomagają się przygotować i obniżają lęk.

4. Uszanuj sensoryczne granice

Nie każdy lubi głośne rozmowy, intensywne zapachy, dotyk. Jeśli bliska osoba mówi, że coś ją przytłacza – nie podważaj tego. Zmysły naprawdę mogą być przeciążone, nawet jeśli „dla innych to przecież nic takiego”.

5. Bądź sojusznikiem

Jeśli jesteś jedną z nielicznych osób, które rozumieją i akceptują neuroatypowość – możesz być dla bliskiej osoby ogromnym wsparciem. Twoja obecność, uważność i gotowość do dostosowania się może sprawić, że święta będą choć trochę bardziej znośne, a może nawet – dobre.

Na zakończenie

Nie ma jednego „normalnego” sposobu przeżywania świąt. Każdy z nas inaczej odbiera bodźce, ma inną wrażliwość, inną potrzebę bliskości, ciszy, struktury czy działania. W gabinecie widzę to na co dzień – ilu ludzi, tyle historii i sposobów, by „przetrwać” albo odnaleźć sens w świątecznym czasie. Dla jednych to chwile bliskości, dla innych – konieczność odgrywania roli, która męczy bardziej niż jakakolwiek aktywność zawodowa.

Neuroatypowość to po prostu inny sposób odbierania i reagowania na świat. Osoby mogą inaczej słyszeć, czuć, odbierać zapachy, emocje, czy dynamikę społeczną. I to „inaczej” nie znaczy „gorzej”. Każda cecha i umiejętność może być atutem w odpowiednim środowisku i odpowiedniej sytuacji. Jeśli czegoś się nauczyłam pracując z osobami w spektrum, z ADHD i z wysoką wrażliwością – to tego, że ich potrzeby są jak papierki lakmusowe: pokazują, czy w danym środowisku naprawdę jest miejsce na różnorodność i życzliwość.

Zamiast oczekiwać, że się dopasują – warto zapytać, jak można im pomóc. I nie muszą to być wielkie gesty. Czasem wystarczy, że ktoś uszanuje prośbę o ciszę, nie zmusi do kontaktu fizycznego, pozwoli usiąść przy brzegu stołu, odejść na chwilę, wyjść bez tłumaczenia się. Jedno życzliwe zdanie, spojrzenie bez oceny, chwila zrozumienia – potrafią zdziałać więcej niż długie rozmowy.

Święta nie muszą być idealne. Nie muszą być też „jak kiedyś” ani „jak u innych”. Wystarczy, że będą wystarczająco bezpieczne. Jeśli możemy stworzyć choć trochę przestrzeni, w której komuś będzie łatwiej – to już naprawdę bardzo dużo.

Bibliografia:

  • Attwood, T. (2007). The Complete Guide to Asperger’s Syndrome.

  • Brown, B. (2012). Daring Greatly.

  • Fajgenbaum, L., & Pedersen, D. (2017). Neurodiversity and Sensory Processing.

  • Maté, G. (2019). Scattered Minds.

  • Siegel, D. J. (2010). The Whole-Brain Child.

Zobacz także