Potrzebujemy pozytywnych doświadczeń, ponieważ to one dostarczają nam
przyjemnych emocji. Te z kolei mogą być tak satysfakcjonujące i wzmacniające, że
skłaniają nas do poszukiwania kolejnych dobrych momentów. W końcu życie bez
przyjemności byłoby naprawdę trudne do zniesienia.
Gromadzenie pozytywnych emocji to jedna z kluczowych technik DBT, która
pomaga osobom zmagającym się z intensywnymi emocjami w budowaniu zdrowszego
stosunku do siebie i świata. Polega na aktywnym planowaniu doświadczeń, które
wywołują radość, poczucie spełnienia i zadowolenia, co pomaga równoważyć
intensywność negatywnych emocji.
O gromadzeniu i planowaniu pozytywnych doświadczeń myślałam ostatnio nieco
więcej, ponieważ sama miałam przed sobą dosyć intensywny czas – praca od
poniedziałku do czwartku, później 3 dni wymagającego szkolenia, kolejny tydzień
pracy i weekendowe warsztaty wyjazdowe. Zorientowałam się, że pierwszy wolny
dzień będę miała dopiero za trzy tygodnie, a większość czasu wypełniona będzie
pracą i nauką. I jak to przetrwać? Zrezygnować z czegoś, czy może spróbować
świadomie wpleść w codzienność drobne chwile przyjemności i wytchnienia, które
pomogą zachować równowagę?
Czy wiesz, co sprawia Ci przyjemność?
Gdy pytam klientów na sesjach terapeutycznych – zwłaszcza w początkowych etapach
współpracy – co sprawia im przyjemność i jak się regenerują, często spotykam się
z konsternacją lub ogólnikowymi odpowiedziami typu: „oglądam serial” albo
„scrolluję social media”. Nie ma w tym niczego złego (sama również mam
zapisanych kilkadziesiąt rolek z różnymi przepisami na chlebki bananowe), tylko
czy faktycznie jesteśmy w stanie w taki sposób wypocząć?
Rozważając odpowiedź na pytanie: "Co sprawia ci przyjemność i jak się
regenerujesz", warto zastanowić się nad tym, jak dana aktywność na nas wpływa.
Rozumiem, że alkohol może mieć działanie rozluźniające, jednak często wiąże się
ze spłacaniem długu energetycznego na następny dzień (potocznie zwanego kacem)
lub z innymi konsekwencjami, które w dłuższej perspektywie nie sprzyjają ani
regeneracji, ani budowaniu odporności psychicznej. Podobnie jest z innymi
sposobami odreagowywania – jeśli coś daje nam chwilową ulgę, ale nie przyczynia
się do realnego odpoczynku, to może warto poszukać alternatyw?
Na nasze samopoczucie wpływa kilka kluczowych czynników. Aby rzeczywiście
odpoczywać i czuć się lepiej, warto zwrócić uwagę na:
- Podstawowe potrzeby – sen, dietę i aktywność fizyczną. Bez nich trudno
mówić o prawdziwej regeneracji.
- Równowagę między stresem a odpoczynkiem – zadaj sobie pytanie: ile stresu
masz w życiu w skali od 1 do 10, a ile relaksu i przyjemności? Czy te
proporcje są według ciebie zdrowe?
- Pozytywne doświadczenia – to nasze „emocjonalne paliwo”, które dostarcza
energii i motywacji do działania.
Świadome budowanie przyjemnych i regenerujących momentów w ciągu dnia to coś
więcej niż „miły dodatek” – to podstawa dobrego samopoczucia. Może więc warto
się temu przyjrzeć?
Jak gromadzić pozytywne doświadczenia?
Gromadzenie pozytywnych emocji nie oznacza ignorowania trudnych doświadczeń,
lecz dążenie do równowagi, w której to, co dobre, stanowi przeciwwagę dla tego,
co wymagające. W pracy z intensywnymi emocjami kluczowe jest „budowanie rezerwy
emocjonalnej” – zasobu, który pomaga w radzeniu sobie w trudnych momentach.
Regularne dostarczanie sobie pozytywnych doświadczeń wzmacnia naszą odporność
psychiczną, dzięki czemu w chwilach kryzysowych łatwiej zarządzać
przytłaczającymi emocjami.
Jak można to robić? Sposobów jest mnóstwo, a to zaledwie kilka z nich:
- Planuj aktywności, które sprawiają Ci radość – nie czekaj, aż „będzie na
to czas”, tylko świadomie wkomponuj je w swój dzień - zapisz w kalendarzu,
telefonie lub na tablicy w kuchni. Może to być kontakt z naturą, hobby, dobra
książka czy spotkanie z kimś bliskim.
- Zwracaj uwagę na drobne przyjemności – filiżanka ulubionej kawy, promienie
słońca na twarzy, zapach świeżego powietrza – dostrzeganie małych, pozytywnych
chwil pomaga budować nawyk wdzięczności.
- Pielęgnuj relacje, które dają Ci wsparcie – otaczanie się ludźmi, z
którymi czujesz się dobrze, wzmacnia poczucie bezpieczeństwa i bliskości.
- Próbuj nowych rzeczy – wprowadzanie do życia nowych doświadczeń, nawet
drobnych, może pobudzać ciekawość i dawać poczucie ożywienia.
- Dbaj o ciało i umysł – aktywność fizyczna, zdrowe jedzenie i sen wpływają
na nasz dobrostan, co sprzyja gromadzeniu pozytywnych emocji.
Kluczowe jest, by robić to regularnie – nie tylko „od święta”. Im więcej takich
chwil, tym większa nasza emocjonalna odporność i zdolność do radzenia sobie z
trudnościami.
„Nie mam czasu na przyjemności” – naprawdę?
To argument, który często słyszę w gabinecie i warto go dokładnie
przeanalizować. Jeśli nie masz czasu na regenerację, prędzej czy później
zabraknie Ci energii do działania. Jeśli nie zatankujesz samochodu, to czy
naprawdę będziesz od niego wymagać, żeby gdzieś dojechał? Dbanie o potrzeby
psychiczne to nie fanaberia, lecz absolutna konieczność. Niestety, późniejsze
leczenie depresji i radzenie sobie z konsekwencjami wypalenia zawodowego, może
pochłonąć znacznie więcej czasu i energii, niż profilaktyczne dbanie o siebie.
Przyjemności mogą nas odżywiać i wzmacniać na długo – warto więc traktować je
nie jako luksus, lecz fundament dobrego życia.
Właśnie dlatego ten etap bywa trudny w terapii – wiele osób chce działać
efektywniej i nie potrafi zrozumieć, dlaczego nie jest w stanie się do tego
zmusić. Pragną być skuteczniejsi w pracy, w roli rodzica i w innych sferach
życia, a jednocześnie odmawiają sobie odpoczynku i przyjemności, przez co ich
odporność psychiczna stopniowo ulega wyczerpaniu. Tak jak ciało potrzebuje
pokarmu, tak psychika potrzebuje pozytywnych doświadczeń, aby sprostać
codziennym wyzwaniom.
"Nie mogę sobie pozwolić na przyjemności"
Zdaję sobie sprawę, że jestem w uprzywilejowanej pozycji – jako zdrowa, młoda
osoba, mogę sobie pozwolić na wiele pozytywnych doświadczeń. Mogę pójść rano na
jogę, kupić kolejną monsterę, przetestować nowy przepis na rogaliki i wyjść na
rower. Jeśli się uprę, to jest nawet spora szansa, że uda mi się to wszystko
zrobić jednego dnia. Jednak wiele osób nie ma takiej swobody – ich możliwości
ogranicza stan zdrowia, sytuacja finansowa lub brak czasu. Jak więc w takich
warunkach można gromadzić pozytywne emocje?
Dużą inspiracją są dla mnie osoby starsze i/lub schorowane, które mimo
ograniczeń znajdują sposoby na pielęgnowanie drobnych przyjemności. To może być
kilka minut spędzonych na balkonie, obserwowanie ptaków za oknem, wsłuchiwanie
się w muzykę, która przynosi ukojenie, czy rozmowa telefoniczna z kimś bliskim.
Mój dziadek namiętnie kolekcjonuje lampy naftowe - pomimo tego, że ma ich
prawdopodobnie ponad setkę, to każda kolejna przynosi mu wiele radości. Moja
babcia natomiast uwielbia czytać biografie. Nie muszą to być wielkie,
ekscytujące przeżycia – nawet przyjemność na poziomie 3/10 ma znaczenie i może
wnosić odrobinę światła w codzienność.
Podobnie jest z rodzicami, którzy często mają ograniczony czas dla siebie.
Dbanie o przyjemność może oznaczać nieprzeglądanie telefonu w czasie drzemki
dziecka, a właśnie zamknięcie oczu na kilka minut i wsłuchanie się w ciszę. Może
to być wystawienie twarzy do słońca, złapanie chwili oddechu między obowiązkami,
wypicie herbaty bez pośpiechu, przeczytanie choćby jednej strony książki. To nie
zawsze będą spektakularne chwile - tutaj liczy się intencja i dawanie sobie
choć odrobiny przyjemności, w trosce o własne zasoby.
„Najpierw obowiązki, potem przyjemności” – czy aby na pewno?
Wciąż jeszcze zdarza mi się słyszeć od ludzi, że przyjemności powinny być
nagrodą za wykonane zadania. Tylko czy rzeczywiście tak to działa? W jaki sposób
mamy mieć siłę na obowiązki, zwłaszcza te trudne, jeśli wcześniej nie zadbamy o
naładowanie własnych baterii?
Przecież nie oczekujemy, że telefon wykona wszystkie zadania, zanim zostanie
naładowany. Nie spodziewamy się, że samochód dojedzie do celu na pustym baku i
dopiero wtedy go zatankujemy. Dlaczego więc wymagamy od siebie pełnej
efektywności, ignorując własne potrzeby regeneracyjne?
Często mamy więcej zrozumienia dla mechaniki działania sprzętów elektronicznych,
niż dla naszej psychiki. Traktujemy je z troską, dbamy o ich sprawność, unikamy
przeciążenia – ale kiedy chodzi o nas samych, stosujemy zasadę „najpierw praca,
potem odpoczynek”. Tymczasem to właśnie odpoczynek i drobne przyjemności
pozwalają nam działać skutecznie. To nie fanaberia, a raczej miękka poduszka dla
zmęczonej głowy – pozwala zebrać siły na kolejny dzień.
Być może warto zmienić perspektywę i odwrócić myślenie? Zamiast „zasłużę na
odpoczynek, kiedy zrobię wszystko”, spróbuj „żeby zrobić cokolwiek, muszę
najpierw o siebie zadbać”.
"Przyjemność to nagroda – trzeba na nią zasłużyć"
Przyjemne rzeczy mogą być również formą nagrody – ale takiej, na którą NIE
trzeba zasłużyć. Ich celem nie jest wyłącznie wynagradzanie wysiłku, tylko
wspieranie nas w codziennym funkcjonowaniu. Możemy świadomie wykorzystywać
przyjemności jako formę docenienia swoich starań. Dużo przyjemniej będzie mi się
pisało, jeśli obiecam sobie, że „jak skończę pisać post na bloga, to wybiorę się
z przyjaciółką na dobrą kawę to tego nowego miejsca niedaleko parku”. Nie musimy
zasługiwać na odpoczynek - możemy go traktować jak naturalne wzmocnienie, które
daje motywację i siłę do działania.
Co robić, gdy „nie chce mi się”?
Brak motywacji do działania to coś zupełnie normalnego. Ja też miewam gorsze
dni, kiedy zmęczenie i przytłoczenie obowiązkami odbierają mi chęć do robienia
czegokolwiek. Co wtedy? Jak dbać o siebie, gdy „nie chce mi się” robić nawet
tych przyjemnych rzeczy?
“Zmuszanie się” do przyjemności
Brzmi paradoksalnie? A jednak! Przyjemność często traktujemy jako coś
opcjonalnego – miły dodatek, na który pozwalamy sobie, gdy „jest czas”. Problem
w tym, że kiedy jesteśmy zmęczeni, zestresowani lub przytłoczeni, rzadko mamy
naturalną ochotę na coś, co mogłoby poprawić nam nastrój. Czekanie, aż „będzie
nam się chciało”, często kończy się tym, że ten moment nigdy nie nadchodzi. Jak
więc wprowadzać przyjemność do życia, nawet gdy brakuje motywacji?
- Zacznij od małych kroków – nie musisz od razu robić wielkich rzeczy. Jeśli
nie masz ochoty na spacer, wyjdź chociaż na chwilę na balkon. Jeśli nie możesz
się skupić na książce, przeczytaj choćby kilka stron.
- Nie analizuj – po prostu zrób – zamiast zastanawiać się, czy masz ochotę,
działaj mechanicznie. Włącz muzykę, wyciągnij kredki, sięgnij po filiżankę
ulubionej herbaty. Im mniej myślisz o tym „czy warto”, tym łatwiej wciągnąć
się w coś przyjemnego.
- Zaplanuj przyjemność tak, jak inne obowiązki – umów się ze sobą na 15
minut czegoś miłego w ciągu dnia. Traktuj to jak spotkanie, którego nie można
odwołać.
- Ufaj, że „chcenie” przyjdzie później – często dopiero po rozpoczęciu
aktywności zaczynamy czuć przyjemność. Możesz nie mieć ochoty wyjść na spacer,
ale po kilku minutach ruchu odczujesz ulgę.
Zmęczony organizm rzadko domaga się odpoczynku wprost – ale kiedy mu go dasz,
odwdzięczy się większą energią.
Jak rozróżnić dbanie o siebie, od ulegania zachciankom?
Wiele osób ma opory przed priorytetyzowaniem przyjemności, obawiając się, że to
prowadzi do utraty kontroli braku dyscypliny. Często pojawia się lęk, że troska
o własne potrzeby skończy się objadaniem czekoladą i oglądaniem filmów do
trzeciej nad ranem.
Tymczasem dbanie o siebie to coś więcej niż podążanie za chwilowymi
zachciankami. To umiejętność dostrzegania czego naprawdę potrzebujemy, a nie
tylko tego, na co mamy ochotę w danym momencie. Czasem to decyzja o
wcześniejszym pójściu spać zamiast oglądania kolejnego odcinka serialu, czy
sięgnięcie po wartościowy posiłek zamiast szybkiej przekąski. Prawdziwa troska o
siebie to znalezienie równowagi między przyjemnością, a długofalowym dobrostanem
– żeby to, co robimy dziś, wspierało nas także jutro.
Unikanie unikania – jak nie pozwolić, aby chwilowe wymówki stały się nawykiem?
Łatwo wpaść w pułapkę odkładania na później rzeczy, które mogłyby sprawić nam
przyjemność lub pomóc się zregenerować. „Nie pójdę na spacer, bo pada deszcz”,
„Nie spróbuję nowej aktywności, bo może mi się nie spodoba”, „Nie zadzwonię do
znajomego, bo nie wiem, o czym będziemy rozmawiać / czy ma teraz czas / czy mu w
czymś nie przeszkodzę” – takie drobne wymówki mogą stopniowo prowadzić do
zamykania się na doświadczenia, które poprawiłyby nasz nastrój i zwiększyły
poczucie satysfakcji.
Jak przerwać ten schemat? Zamiast skupiać się na powodach, dla których „nie
warto” czegoś robić, warto świadomie szukać choć jednego argumentu, który
przemawia za tym, by spróbować. Małe kroki podejmowane mimo wątpliwości mogą
stopniowo zmieniać nawyki i otwierać nas na więcej pozytywnych doświadczeń.
Podsumowanie
Gromadzenie pozytywnych doświadczeń to jeden z głównych filarów budowania
odporności psychicznej. Regularne dostarczanie sobie chwil radości i
przyjemności pomaga w zachowaniu równowagi emocjonalnej oraz lepszym radzeniu
sobie z trudnymi sytuacjami. Kluczem jest świadome planowanie przyjemnych
aktywności, dostrzeganie drobnych momentów radości i traktowanie odpoczynku jako
naturalnej części życia – a nie nagrody, na którą trzeba zasłużyć.
Zbyt często czekamy, aż będziemy mieli czas lub ochotę na odpoczynek, nie zdając
sobie sprawy, że to właśnie te chwile regeneracji pozwalają nam skutecznie
działać. Dbając o siebie w codzienności – nawet poprzez małe, pozornie
nieistotne przyjemności – budujemy emocjonalne zasoby, które pomogą nam w
momentach kryzysu.
Nie odkładaj przyjemności na „lepszy moment” – to właśnie one mogą sprawić, że
każdy dzień stanie się trochę łatwiejszy i bardziej satysfakcjonujący. Może więc
warto już dziś zaplanować choć jedną rzecz, która sprawi Ci radość?